29 maja 2023

Gdzie zjeść w San Sebastián: Kafe Botanika

Botanika to wyjątkowe miejsce na mapie Donostii, bo w przeważającej większość menu lokalu jest wegetariańskie. Dla mnie to miejsce wyjątkowe, bo w mieście ogólnie mało jest takich pysznych wegemiejscówek, Baskowie przecież lubują się w czerwonym mięsie, rybach i owocach morza. Dlatego też mimo wszystko jest w menu kilka dań mięsnych i rybnych. Ale generalnie, jeśli macie po dziurki w nosie baskijskich steków i policzków wołowych, this is the place to be😉

📍 Kafe Botanika
Gernikako Arbola Pasealekua, 8
20006 Donostia 


Botanika jest wyjątkowa również, albo i przede wszystkim, ze względu na wystrój. Miłośników i miłośniczki roślin na pewno zachwycą schody pełne sukulentów, kaktusów i innych roślin. Za każdym razem, kiedy tamtędy przechodzę, marzę, by mieć je wszystkie w salonie. Ten kto mnie zna, wie, że mogłabym 😃. Dlatego polecam Wam usiąść w ogródku, by delektować się tą roślinnością. Ja byłam tam, w ciepły, ale lekko deszczowy kwietniowy dzień i siedziałam na zewnątrz, bo większość jest zadaszonych przeszkolnymi wiatami. Ale w środku też jest klimatycznie.

 

Co zjeść:

  • Dostęp do menu uzyskujecie, skanując telefonem kod QR na stoliku – to bardzo częste rozwiązanie w hiszpańskich knajpach. 
  • Z praktycznych wskazówek: do 12.00 serwują śniadania, a od 13.00 obowiązuje menu obiadowe. Czytałam gdzieś mało pochlebną recenzję o tym, że między 12 a 13 nie podadzą Wam nic do jedzenia, ale nie wiem, ile w tym prawdy. Na wszelki wypadek jednak sygnalizuję, żebyście się nie rozczarowali. 
  • Do wyboru w sekcji Para picar macie dania typu przystawki do wspólnego jedzenia, np. hummus, falafel, guacamole. Są też sałatki (sekcja Ensaldas), a także curry
  • Na obiad polecam Wam menu del día, czyli do wyboru spośród kilku pozycji przystawka, drugie danie i deser (możecie wziąć plato del día, czyli jedno danie + deser) + napój. 
  • Wieczorem możecie zamawiać z sekcji Noche, gdzie są między innymi burgery i burgery wege.

Ja byłam w porze obiadowej i jadłam menu del día, za 17,50 euro. 

Na pierwsze danie: burrata z pieczoną dynią i dodatkami, bardzo fajnie skomponowane i naprawdę pyszne danie.

Na drugie karczochy (hiszp. alcachofas) z posypką orzechową. Ogólnie nie jestem fanką karczochów, ale jako w Hiszpanii się nimi namiętnie zajadają i kwiecień to tutaj jeszcze sezon na nie, postanowiłam je odczarować. I nie rozczarowałam się😋.

Deser raczej skromny: gotowana gruszka w sosie czekoladowym podawana na zimno. Fajne i nie bardzo zapychające dopełnienie całości.


Udostępnij:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Polka w Kraju Basków
Blogger Templates by pipdig