![]() |
Wnętrze restauracji na piętrze, z okien widok na port. Zdjęcie z Google |
Dla tych, co lubią dobrą rybkę i owoce morza, mam bardzo przyjemną knajpkę z przystępnymi jak na San Sebastián cenami. Restauracja Txoko jest położona na Starym Mieście tuż przy porcie.
📍 Txoko
Mari Kalea 12
W języku baskijskim słowo „txoko” oznacza kącik czy też małe, przytulne miejsce. Z zewnątrz lokal wygląda raczej niepozornie, na parterze jest kilka stolików, na pierwszym piętrze jest trochę więcej miejsca. W sezonie polecam rezerwację ze względu na lokalizację przy największych atrakcjach San Sebastián.
Już za drzwiami uderza nas cudowny zapach ryb i czosnku, znak, że będzie dobrze 😊. W karcie spory wybór:
Przystawki na zimno, m.in. białe szparagi, tarta marchewkowa, deska lokalnych wędlin itd. My decydujemy się na sałatkę na początek - ensalada mixta, czyli sałata, pomidory, cebula, białe szparagi, zielone oliwki, jajko, anchois w occie. Z przystawek macie również panierowane kalmary i txopitos (czyli kalmary w mniejszej wersji).
Z zup w sekcji De cuchara mamy zupę rybną i zupę krem z owoców morza. Zamówiliśmy tę pierwszą, pływały w niej małże, krewetki i kawałki różnych ryb. Zupę podają w garnku, spokojnie najedzą się nią trzy osoby, a koszt to 9 euro.
![]() |
Sopa de pescado i ensalada mixta |
W sekcji Arroces dania z ryżu, czyli paella z owocami morza i kremowy ryż z homarem. Ja biorę to pierwsze, cena w karcie za porcję ryżu dla jednej osoby to 16 euro, przy czym minimalne zamówienie to 2 porcje, ale jak uśmiechniecie się do kelnerki to zrobią i jedną 😊. Porcja naprawdę solidna, znajdą się tam małże, mule, krążki kalmara oraz krewetki i homarzec w skorupkach. Danie rewelacyjne, idealnie doprawione, wszystkie robaczki ugotowane w punkt 😋.
![]() |
Paella de marisco, porcja dla 1 osoby |
W sekcji Mariscos macie także grillowane krewetki (gambas), czerwone krewetki carabinero czy homara (bogavante).
W sekcji Pescados, kilka różnych ryb, m.in. dorada z ziemniakami w pysznej oliwie z czosnkiem i pietruszką, morszczuk (merluza) z pure ziemniaczanym (na zdjęciu), dorsz w papryce (bacalao piperrada, typowe baskijskie danie), żabnica (rape) z grilla, turbot (rodaballo, ze względu na wielkość ryby danie dla dwojga).
![]() | |||
Merluza a la plancha |
![]() |
Dorada a la espalda |
W karcie również Carnes, czyli dania mięsne, między innymi kaczka, polędwica wołowa i stek, ale myślę, że w tym miejscu warto pójść w dary morza 😊.
Spośród deserów jest kilka opcji nierobionych na miejscu (m.in. ciasto czekoladowe, bomba de chocolate), więc te odradzałabym od razu, bo nie po to się idzie do restauracji 😊. Postres caseros, czyli desery „domowej roboty” to m.in. sernik (tarta de queso), sorbet cytrynowy (sorbete de limón), pudding karmelowy (flan) i natillas, czyli kremowy deser z mleka, jajek, wanilii podawany z małymi herbatnikami i posypany cynamonem. Choć byliśmy już solidnie najedzeni, zdecydowaliśmy się spróbować natillas - i bingo, pycha!
![]() |
Natillas con canela |
Za sałatkę, zupę rybną, porcję paelli, morszczuka, doradę, natillas, dwie karafki wina, wodę i kawę zapłaciliśmy 86 euro, co na taką ilość jedzenia i turystyczną okolicę jest bardzo dobrą ceną. 3 osoby wyszły najedzone.
Restauracja oferuje również menu dla grup w cenie 30 euro od osoby składające się z 4 przystawek, dania głównego do wyboru, selekcji deserów, wina/piwa/cydru i wody.
W pakiecie dodatkowo bardzo miła obsługa. Naprawdę polecam!
Brak komentarzy
Prześlij komentarz