Jeśli
chcielibyście przybliżyć sobie trochę kulturę baskijską i Kraj Basków
przed przyjazdem w te strony, bardzo polecam Wam film „Ocho apellidos vascos”.
Nie jest to może arcydzieło sztuki filmowej, a raczej lekka i przyjemna
komedia na sobotni wieczór. Powie Wam trochę o Kraju Basków, choć
oczywiście nie brakuje w niej stereotypów. Niemniej jednak tutaj to film
z gatunku kultowych, trzeba zobaczyć 😊.
Polski tytuł, moim zdaniem dosyć mocno chybiony, brzmi „Hiszpański temperament”.
Nazwanie Baska Hiszpanem to spooooora gafa. Mam wrażenie, że ten, kto
podjął decyzję o takim tłumaczeniu, nie bardzo zdawał sobie sprawy z
realiów relacji Basków z Hiszpanami. Ale biorąc pod uwagę, że akcja
dzieje się na terenie Hiszpanii i w filmie ścierają się południowa,
andaluzyjska mentalność z północnym, baskijskim charakterem, powiedzmy,
że to tłumaczenie tytułu dla przeciętnego polskiego widza jest do
przełknięcia.
W dosłownym tłumaczeniu tytuł brzmi „Osiem baskijskich nazwisk” i odnosi się do tego, że prawdziwy Bask powinien mieć osiem nazwisk pochodzenia baskijskiego (po dwa po czworgu dziadkach) i z dumą potrafić je wyrecytować. W Kraju Basków, jak i zresztą w całej Hiszpanii, praktycznie każda osoba nosi dwa nazwiska – pierwsze po tacie, drugie po mamie – i nazwisk tych nie zmienia się po ślubie.
Jak wspomniałam, film bawi się stereotypami dotyczącymi Kraju Basków i jego mieszkańców, a jak wiadomo, w każdym stereotypie jest trochę prawdy 😉. Bohaterką filmu jest Amaia (popularne baskijskie imię żeńskie), z charakterystyczną dla tych okolic fryzurą z krzywo przycięta grzywką. Symbol twardej, niedostępnej baskijskiej kobiety. Ojcem Amai jest Koldo, Bask z krwi i kości, który bez zająknięcia recytuje swoje osiem nazwisk. Jest rybakiem, a jakże! (to nawiązanie do historii i tutejszych tradycji żeglarsko-rybackich). Jak każdy Bask, Koldo zjada na obiad 8 dań – co oczywiście nie jest prawdą, ale patrząc na to, ile oni tu potrafią zjeść, daleko od prawdy nie leży 😉.
Na drugim biegunie jest Rafa, uczuciowy i ekspresyjny Andaluzyjczyk, który zakochuje się Amai i na przekór swoim przyjaciołom, którzy twierdzą, że „oni tam wszyscy przecież są terrorystami”, wyrusza na północ w poszukiwaniu ukochanej. Ich spotkanie i dalsze perypetie pozwolę sobie przemilczeć, żeby Wam nie popsuć filmu 😊.
W filmie przewijają się wątki dotyczące separatyzmu baskijskiego, choć w mocno przejaskrawionej wersji (manifestacje itd.). Bohaterem jest też pogoda – zmienna i deszczowa
(kiedy Rafa przyjeżdża do Kraju Basków, deszcz zaczyna padać, kiedy
tylko za tunelem pojawia się znak „Witamy w Kraju Basków” 😀). Nie zrażajcie się,
pogoda jest tu zmienna, ale nie pada aż tak często, jak mówią 😁.
Film kręcono w wielu pięknych miejscowościach w Kraju Basków, między innymi w Zarautz, Getarii oraz Zumai, moim skromnym zdaniem jednej z najpiękniejszych miejscowości na baskijskim wybrzeżu. Kilka moich zdjęć poniżej – zobaczcie, czy poznajecie na filmie:
![]() |
Kaplica San Telmo w Zumai |
![]() |
Placyk w Zumai, na którym w filmie odbywa się manifestacja separatystów |
![]() |
Port w Getarii, gdzie cumuje kuter Koldo |
PS. Gdzieś czytałam, że dla Basków ten film to jak dla nas Rejs.
Nakręcono jeszcze drugą część, „Ocho apellidos catalanes” (Jak zostać Katalonką), ale mnie osobiście ona nie zachwyciła, trochę przekombinowana.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz